Zabrane prawo jazdy za alkohol

W tym roku, 18 maja 2015 roku wprowadzono zaostrzone przepisy regulujące kary za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Przypomnijmy, że stan nietrzeźwości oznacza zawartość alkoholu we krwi powyżej 0,5 promila. Za prowadzenie pojazdu w taki stanie dalej podlega karze więzienia do dwóch lat, ale zmieniony został okres, na jaki sąd może zatrzymać prawo jazdy. Do tej pory sąd odbierał uprawnienia na okres od 3 lat do 10 lat. Od teraz okres ten został wydłużony do 15 lat. Sąd może wydać orzeczenie o zakazie prowadzenia wszelkich pojazdów lub ograniczyć się do zakazu prowadzenia pojazdów określonej kategorii. Nowe przepisy drogowe wprowadzają też nowe reguły dożywotniego odebrania prawa jazdy. W myśl wcześniej obowiązujących przepisów, bezterminowe odebranie prawa jazdy mogło nastąpić jedynie w przypadku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Od maja tego roku sąd będzie miał szersze uprawnienia i kara taka będzie mogła być orzeczona w stosunku do recydywistów. Jeśli kierowca prowadzi pojazd w stanie nietrzeźwości i  już poprzednio był skazany za takie przestępstwo, sąd orzeknie wobec niego również dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Jeżdżenie w stanie nietrzeźwości będzie też obowiązkowo pociągało za sobą kary finansowe i to bardzo surowe. Sąd, kierowcy złapanemu pierwszy raz będzie obligatoryjnie orzekał karę 5000 zł w ramach nawiązki dla Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej. Jeśli taki kierowca zostanie złapany powtórnie kara ta będzie wynosić już 10000 zł. Dodatkowo nawiązkę co najmniej 10000 zł kierowca będzie musiał wypłacić poszkodowanemu lub rodzinie ofiary.

Zmiany w prawie dotyczące pijanych kierowców

Według statystyk łódzkich sądów znakomita większość orzekanych kar za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu to kary więzienia z warunkowym zawieszeniem.

W 2011 roku w województwie łódzkim skazano za to 2322 kierowców. Kary więzienia otrzymało 1888 osób, z czego 1845 otrzymało kary z zawieszeniem. Karę grzywny wymierzono w 362 przypadkach. W 2012 było 1912 skazanych, z czego 1493 osoby otrzymały karę więzienia, z tego 1463 z zawieszeniem, a grzywny otrzymało 339 kierowców. Wymiar kary dla takich kierowców wynosił od pół roku do roku pozbawienia wolności.

Jeśli chodzi o recydywistów, którzy już mieli orzeczone kary, w 2011 roku w łódzkiem skazano 219 takich kierowców, z których 173 zawieszono wykonanie kary. W 2012 skazano 312 osób, z czego 257 warunkowo zawieszono.

Jak widać statystyki mają niestety tendencję wzrostową. W związku z dużą ilością wypadków drogowych powodowanych przez pijanych kierowców wyłapywanych podczas kontroli drogowych rząd pracuje nad zmianami przepisów prowadzących do skuteczniejszego ścigania i karania pijanych kierowców. Warto się tu zastanowić czy w stosunku do osób prowadzących pojazdy po pijanemu kara pozbawienia wolności jest skuteczna i wystarczająco dotkliwa, aby w przyszłości zapobiec ponownemu wsiadania za kierownicę pod wpływem alkoholu. Proponowane zmiany rządu zmierzają właśnie nie tyle do zaostrzenia kar pozbawienia wolności, a mają iść bardziej w kierunku uczynienia kar bardziej dotkliwych dla sprawców. Chodzi tu o zakaz prowadzenia pojazdów, nawiązkę czy podanie wyroku do publicznej wiadomości. Pojawiają się następujące propozycje sankcji:

• kierowca przyłapany po raz pierwszy na prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu, straciłby prawo jazdy na minimum 3 lata (obecnie dolna granica to rok), zapłaciłby obligatoryjnie nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tysięcy złotych, a wyrok w takiej sprawie podawany byłby do publicznej wiadomości
• w przypadku recydywistów ograniczona byłaby możliwość stosowania warunkowego zawieszenia kary, chodzi o ty, by ten kto zostanie złapany kolejny raz na jeździe po pijanemu, otrzymał bezwzględną karę pozbawienia wolności
• osoba złapana kolejny raz na prowadzeniu pojazdu po spożyciu alkoholu traciłaby prawo jazdy na minimum 5 do 15 lat oraz musiałaby zapłacić nawiązką w wysokości minimum 10 tysięcy złotych
• wg propozycji zmian przepisów prowadzenie pojazdów bez uprawnień byłoby przestępstwem, a nie jak dotąd wykroczeniem

Po polskich drogach jeździ więcej kierowców po narkotykach niż po alkoholu

Coraz więcej kierowców jeździ po polskich drogach pod wpływem narkotyków. Narkotyki są coraz bardziej powszechne i niestety biorą je kierowcy, którzy liczą, że używanie narkotyków pozostanie niezauważone w przypadku kontroli drogowej.

Narkotyki nie pozostawiają po sobie śladu jak alkohol w postaci zapachu czy zaparowanych szyb. Aby rozpoznać kierowcę po narkotykach trzeba mieć pewne doświadczenie. Kierowca po narkotykach może być spokojny lub przeciwnie, mocno pobudzony i gadatliwy. Zwykle ma rozszerzone źrenice lub małe jak szpilki. Czasami zdarza się, że w zatrzymanym pojeździe z młodymi ludźmi wszyscy są pod wpływem substancji odurzających.

Narkotyki to ogromny problem, który bardzo szybko się nasila. W USA prawie co piąty kierowca, który zginął w wypadku samochodowym był pod wpływem narkotyków. Jeszcze w 2000 r. problem ten w Polsce praktycznie nie istniał. Tamtego roku zatrzymano jedynie 19 odurzonych kierowców, natomiast w pierwszej połowie 2014 roku zatrzymano ponad 500 takich kierowców! Stanowili oni ponad 10% wszystkich zatrzymanych do kontroli kierowców.

W Polsce główny nacisk jest na walkę z pijanymi kierowcami, natomiast statystyki pokazują rzeczywisty obraz polskich ulic. Co setny (1,02%) zatrzymany do kontroli kierowca był pod wpływem alkoholu, u co 40-tego (2,53%) wykryto narkotyki. Oznacza to, że po naszych drogach jeździ dwukrotnie więcej kierowców naćpanych niż pijanych. Coraz większa ilość tych kierowców powoduje groźne wypadki drogowe.

Oto kilka przykładów zdarzeń z udziałem naćpanych kierowców:

W Grójcu 22-letni kierwoca citroena z dużą prędkością zjechał na sąsiedni pas ruchu i zderzył się czołowo z audi. Zabił 1 osobę, ranił 3, w tym dwuletnie dziecko, które ten kierowca wiózł.

Koło Leszna VW Passat prowadzony przez 25-latka uderzył czołowo w Opla Vectrę, zabił wszystkie jadące w nim osoby – trójkę dorosłych i dwójkę dzieci.

7 lat więzienia dostał 33-letni mężczyzna, który uderzył swoim BMW  w prawidłowo jadącego VW i zabił 1 osobę.

W Łodzi 17-letni chłopak na czerwonym świetle z prędkością 100 km/h wpadł na skrzyżowanie Toyotą Land Cruiser i uderzył w Opla, zabił na miejscu jadącą nim kobietę, jemu nic się nie stało.

Przykłady te można mnożyć w nieskończoność, wystarczy przejrzeć kronikę wypadków w jakiejkolwiek gazecie. Wszyscy ci sprawcy byli pod wpływem amfetaminy, marihuany lub kokainy. Wszyscy zasłaniali się niepamięcią i nie poczuwali się do winy za spowodowany wypadek śmiertelny.

Policja jest coraz lepiej przygotowana do kontroli takich piratów drogowych, praktycznie w każdym samochodzie policyjnym znajduje się już narkotest, a rutynowe kontrole obejmują coraz częściej badanie właśnie tym urządzeniem, wkrótce będą tak częste jak kontrole trzeźwości.

Warsztaty samochodowe oszukują klientów stosując tanie zamienniki

Jako kancelaria adwokacka zajmująca się sprawami odszkodowawczymi bardzo często stykamy się z sygnałami od naszych klientów, że podczas napraw powypadkowych dochodzi do różnego rodzaju drobnych lub bardziej poważnych uchybień ze strony warsztatów wykonujących naprawę.Powszechną praktyką jest korzystanie z tanich zamienników części zamiast oryginalnych lub przynajmniej dobrych jakościowo części znanych producentów. Warsztaty montują tanie klocki hamulcowe, tarcze, przewody gumowe, pompy, amortyzatory. Różnice w cenach tych części mogą różnić się znacznymi kwotami sięgającymi kilkudziesięciu procent. Przykładowo klocki samochodowe do tego samego auta mogą kosztować 40 zł lub 200 zł, amortyzator może kosztować zarówno 50 zł, jak i 120 zł. Przeciętny klient, który nie potrafi rozebrać swojego auta, nie jest w stanie zweryfikować rodzaju, a już na pewno nie producenta i jakości zastosowanych części. Nie wspominając o trudności dokładnego obejrzenia części po jej zamontowaniu gdzieś w komorze silnika.

Jak uniknąć takich niespodzianek? Jak wymóc na warsztacie stosowanie części dobrych? Dla warsztatu zastosowanie tanich części to zysk, który zostaje w kieszeni. Jak dochodzić w przyszłości ewentualnych roszczeń, kiedy po pół orku okaże się, ze ponownie trzeba wymienić tą samą część? Jak otrzymać odpowiednie odszkodowanie za naprawę samochodu? Jest jedna metoda na takie praktyki. Trzeba wymagać od swojego warsztatu specyfikacji zastosowanych części wraz z ich numerami identyfikacyjnymi i nazwą producenta. Mając takie zestawienie łatwo będzie w przyszłości zweryfikować ewentualne oszustwa. Warto przy kolejnej naprawie sprawdzić, czy wyjmowany element jest tym, który miał być zamontowany.

 

Statystyki wypadków komunikacyjnych

Stereotypowo myśląc o wypadkach komunikacyjnych mamy przeświadczenie, że sprawcami większości wypadków są młodzi mężczyźni. W 2009 roku opublikowany został list pewnego lekarza pogotowia, który stwierdził na podstawie swoich codziennych obserwacji, że najczęściej z wypadków trafiają na izbę przyjęć kobiety w wieku 30-40 lat.

Z informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dotyczących wypadków drogowych z 2012 roku wynika, że w omawianym roku było 37.046 wszystkich wypadków z czego śmiertelnych było 3.571. Najczęstszymi sprawcami tych wypadków byli mężczyźni (aż 74,6 proc.), a kobiety spowodowały 21 proc. wypadków (19,9 proc w 2011 roku, 18,6 proc. w 2010 roku).

Widać tutaj tendencję wzrostową, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że obecnie coraz więcej kobiet posiada prawo jazdy. 10 lat temu kobiety za kółkiem stanowiły 30 proc. wszystkich kierowców, a obecnie już 40 proc.

Na tej „czarnej liście” najwięcej jest też młodych kierowców w wieku 25-39 lat, którzy w 2012 roku byli sprawcami 10.192 wypadków.

Znalazł auto na Allegro

Niedawno do naszej kancelarii trafiła sprawa kradzieży auta spod bloku w Łodzi. W nocy spod tego samego bloku skradziono dwa auta marki BMW. Kradzież dokonana została w „profesjonalny” sposób bez naruszenia alarmu i hałasu. Auta zniknęły pomiędzy 1 a 2 w nocy. Sprawa wydawała się beznadziejna i bez rokowań na odnalezienie auta. Dzięki determinacji właściciela po kilku tygodniach udało się znaleźć skradzione auto. Niestety było ono zdemontowane i przygotowane do sprzedania na części. Na portalu aukcyjnym  właściciel odnalazł około 70% swojego pojazdu. Udało się to, ponieważ auto miało wiele cech szczególnych ze względu na liczne przeróbki tunerskie. W konsekwencji rozpoznania części oraz zawiadomienia policji udało się dotrzeć do paserów, próbujących sprzedać dostarczone części. W okolicach Skierniewic znaleziono gospodarstwo, które posiadało duży magazyn części ze kradzionych samochodów. Właściciel co prawda nie odzyskał swojego samochodu, ale umożliwiło mu to uzyskanie odszkodowania, które zrównoważyło stratę. Wniosek z tego płynący jest taki, że kupując używane części samochodowe pochodzące z niewiadomych źródeł na aukcjach internetowych, sami wywołujemy popyt na takie części, a co za tym idzie zachęcamy złodziei do kradzieży aut. Warto by się nad tym zastanowić i zadać sobie czasem pytanie, dlaczego na aukcjach możemy znaleźć części za pół ceny? Skąd te części pochodzą? Niemożliwe, żeby wszystkie były wymontowane z samochodów po kasacji.

Ukradli auto wraz z dokumentami

Autentyczne zdarzenie sprzed kilku dni. Otóż w nocy sprzed bloku na jednym z łódzkich osiedli zniknęły dwa luksusowe auta marki BMW. Jeden z mieszkańców wyszedł rano przed blok i stwierdził brak samochodu na miejscu parkingowym. W pierwszej chili pomyślał, że żona, która zostawiała to auto około 23ciej poprzedniego dnia, postawiła go w innym miejscu. Jakież było zdziwienie właściciela auta, który pod tym samym blokiem spotkał innego mężczyznę, który również poszukiwał swojego auta. Okazało się, że obaj mężczyźni byli właśicielami aut tej samej marki. Tej samej nocy zniknęły BMW X5 i BMW 535. Widać sprawa była dawno ustalona i kradzież wykonali specjaliści od tej marki. Niestety w jednym z tych aut zostały dokumenty, ponieważ żona która zostawiała auto na parkingu myślała, że portfel z dokumentami przy sobie ma maż. Niestety w tym przypadku bardzo trudno będzie uzyskać odszkodowanie, o ile w ogóle uda się uzyskać jakiekolwiek pieniądze.

Urwane drzwi – przypadek z telewizji

Niedawno w sieci pojawił się film z udziałem redaktora TVN Turbo, gdzie podczas kręcenia programu urwane zostały drzwi samochodu. Niby zabawna sytuacja, ale nikt nie chciałby się znaleźć w tej sytuacji, szczególnie, że spawa dotyczy samochodu za kilkaset tysięcy złotych. W kolejnym wpisie postaramy się przeanalizować tą sytuację i przedstawić stanowiska dla obu stron, zarówno kierowcy autobusu, jak i nieszczęsliwgo Maserati. Jak byłoby z uzyskaniem odszkodowania? Czy kierowca Maserati będzie musiał pokryć szkodę z własnej polisy?

Dokumenty konieczne przy stłuczce

Podczas spisywania oświadczenia, jeśli decydujemy, że nie wzywamy policji, obaj uczestnicy zdarzenia powinni okazać się następującymi dokumentami:

• prawo jazdy,
• dokumenty samochodu
• potwierdzenie zawarcia umowy ubezpieczenia OC

Są to dokumenty obowiązkowe i każdy kierowca zobowiązany jest do ich posiadania przy sobie. Jeśli od sprawcy kolizji otrzymamy komplet takich dokumentów wystarczy, że sprawca podpisze wypełnione oświadczenie. Oświadczenie takie musi zawierać dane:

• informacja o miejscu i czasie zdarzenia,
• informacja o uczestnikach (imiona, nazwiska, numery PESEL i koniecznie numery praw jazdy wraz z datą ich wydania),
• dane dotyczące samochodów (numer rejestracyjny, polisy).

Oświadczenie powinno zawierać możliwie precyzyjny rysunek sytuacyjny z opisem. Jeśli opis i rysunek będą wystarczająco szczegółowe, sprawca nie będzie miał możliwości wycofać się z oświadczenia, a ubezpieczyciel podejmuje decyzję o wypłacie na podstawie przedstawionych dokumentów.

Jeśli spraca nie będzie chciał lub będzie twierdził, że nie ma wszystkich dokumentów przy sobie, lepiej wtedy wezwać policję, która sporządzi notatkę ze zdarzenia, do której będize można sie odwołać podczas dochodzenia odszkodowania.

Przygotowała: Kancelaria Adwokacka Łódź

Co zrobić po kolizji drogowej, aby firma ubezpieczeniowa wypłaciła odszkodowanie?

Nie ma dnia, żebyśmy nie mijali na ulicy jakiejś stłuczki. Jak zachować się podczas stłuczki, po kolizji drogowej, jakie dokumenty są potrzebne, czy możemy zjechać z drogi, czy lepiej czekać na przyjazd policji? Jakich zasad trzeba przestrzegać, żeby uniknąć problemów z wypłatą odszkodowania od firmy ubezpieczającej nasze auto? Lepiej wcześniej przygotować się na ewentualne zdarzenie. Najważniejsze, nie tracić zimnej krwi i bez potrzeby nie denerwować się na drugiego uczestnika kolizji. Najważniejsze jest, że nikomu nic sie nie stało. Zaraz po kolizji, trzeba podjąć działania, aby zminimalizować zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu. Jeśli nie ma ofiar w ludziach, najlepiej od razu usunąć pojazd z drogi. Jeśli na ruchliwej drodze bez potrzeby zablokujemy jeden albo dwa pasy ruchu i spowodujemy gigantyczny korek, pierwszy przejeżdżający patrol policji ukarze mandatem wszystkich uczestników stłuczki. Nie będziemy ukarani, jeśli nie mogliśmy usunąć rozbitego auta z drogi albo pozostawienie aut było niezbędne do ustalenia sprawcy. W tej sytuacji należy ostrzec innych o niebezpieczeństwie stawiając trójkąt ostrzegawczy na tyle daleko, aby inni kierowcy widzieli go z daleka. Po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia przystępujemy do wstępnej oceny szkód. Jednak trzeba to robić uważnie, gdyż czasem na pierwszy rzut oka wcale nie widać uszkodzeń, a dopiero po zdemontowaniu zderzaka lub maski widać, że ucierpiały mocowania zderzaków, lamp, chłodnica. Lepiej wszystko sprawdzić zanim rozjedziemy się z przeświadczeniem, że „nic się nie stało”. To samo dotyczy obrażeń uczestników wypadku. Jeśli masz wątpliwości na temat stanu zdrowia, źle się czujesz, lepiej wezwij karetkę. Niektóre objawy mogą się pojawić nawet po kilku dniach.

Stłuczka podczas podróży zagranicznej

Mijają wakacje, podczas których wielu z nas wyjechało na zagraniczne drogi. Podekscytowani nadchodzącym wypoczynkiem lub zniechęceni koniecznością rychłego powrotu do pracy jedziemy swoim samochodem wiele kilometrów po nieznancych sobie drogach. Podczas takiej podróży jesteśmy bardziej narażeni na możliwość kolizji drogowej. Zdarzenie dorowe w Polsce nie jest dla wiekszości z nas nowością i wszyscy wiemy jak się zachować w takiej sytuacji. Kogo wezwać, co zrobić z rozbitym samochodem itp. Inaczej sprawa wygląda na drodze zagranicznej. Większość z nas nie zastanawia się przed wyjazdem jak się przygotować na ewentualną kolizję, a jest to bardzo ważna wiedza przydatna podczas podróży. Wystarczy pomyśleć sobie, co zrobimy w obcym kraju, nie znając języka obowiązującego w danym kraju, uczestnicząc w kolizji gdzieś na drodze w odległości uniemożliwiającej natychmiastowy powrót do domu. Jest kilka podstawowych rzeczy, które należy przygotować przed wyjazdem. Koniecznie trzeba sprawdzić obowiązujęce przepisy prawne dotyczące ruchu drogowego, obowiązkowego wyposażenia samochodu (przykładowo np. w niektórych krajach osoby prowadzące w okularach, mogą się spotkać z żądaniem policjanta okazania zapasowych), limitów prędkości, dokumentów. W celu uniknięcia problemów formalnych przy dochodzeniu odszkodowania przed wyjazdem zagranicznym konieczenie trzeba sprawdzić czy konieczna jest tzw Zielona Karta, a także dokładnie sprawidzć jakie świadczenia zapewnia nam nasza polisa ubezpieczeniowa. Znajdziemy te informacje w samej polisie i warunkach umowy. Często dzięki temu można się ustrzec wielu przykrych niespodzianek i przed wyjazdem dokupić dodatkowe okresowe ubezpieczenie zagraniczne. Ponadto dobrze zabrać ze sobą uniwersalny, międzynarodowy druk protokołu zdarzenia. Możemy go znaleźć na stronach www ubezpieczieli, a często dostajemy go wraz z polisą. Jeśli juz znajdzemy się w sytuacji „wypadkowej” trzeba wiedzieć jak się zachować. W zależności od tego w jakim zdarzeniu uczestniczymi kolejność zachowań jest inna. Możemy rozróżnić dwa rodzaje zdarzeń drogowych. Z kolizją mamy do czynienia jeśli nie ma rannych w zdarzeniu. Wypadek to już poważniejsza sytuacja drogowa i mamy tutaj rannych, którym trzeba udzielić pomocy. Jeśli dojdzie do kolizji pamietajmy, aby najpierw usunąć auto z drogi, ponieważ w wielu krajach mandaty za utrudnianie ruchu są bardzo wysokie i policja, która przyjedzie na miejsce zdarzenia z pewnością w tym przypadku nas nim obciąży. Jeśli mamy do czynienia z wypadkiem, najważniejszą rzeczą jest udzielenie pierwszej pomocy poszkodwanym i wezwanie służb ratowniczych. Następnie przystępujemy do zabezpieczenia miejsca zdarzenia poprzez wystawienie trójkąta ostrzegawczego w znacznej odległości i włączenie świateł awaryjnych. Starajmy się podczas zabezpieczania miejsca nie zniszczyć śladów. Zaraz po zdarzeniu należy skontaktować się z ubezpieczycielem, który telefonicznie udzieli nam instrukcji o sposobie postępowania i procedurze. Pamiętajmy, że jest to warunek konieczny do późniejszego dochodzenia odszkodowania. Zwykle firmy ubezpieczeniowe mają swoich przedstawicieli w różnych krajach, którzy zajmą sie naszą sprawą i zorganizują pomoc po zdarzeniu. Bardzo ważne jest, aby nikomu nie dawać oryginałów dokumentów ubezpieczeniowych i nie podpisywać żadnych dokumentów, których treści nie rozumiemy.

Dwa warianty wyceny szkody

Posiadacze starszych aut, które nie są już na gwarancji, często decydują się na zakup tańszego wariantu AC. Przewiduje on naprawy poza warsztatami autoryzowanymi, z użyciem tańszych części zamiennych i bez uwzględniania VAT. Oznacza to, że koszty naprawy mogą być około 50 proc. niższe niż przy zastosowaniu oryginalnych części zamiennych, kosztów robocizny autoryzowanych stacji obsługi, do których dolicza się VAT. Niestety – część towarzystw po szkodzie najpierw szacuje koszty naprawy auta na podstawie maksymalnych cen serwisowych. W rezultacie często okazuje się, że naprawa auta jest nieopłacalna, bo koszty przekraczają 70 proc. jego wartości. Przy takiej relacji kosztów naprawy do wartości auta ubezpieczyciel orzeka tzw. szkodę całkowitą, co oznacza, że teoretycznie samochód powinien trafić na złom. Przy wyliczaniu wielkości szkody firmy ubezpieczeniowe używają najpierw stawek oraz cen części wziętych ze stacji autoryzowanych, ale wcale to nie oznacza, że na podstawie tych wyliczeń wypłacane jest odszkodowanie. Taka wstępna kalkulacja jest wykorzystywana przez ubezpieczycieli do oceny, czy szkodę można uznać za całkowitą. Jeśli z tych wyliczeń wynika, że szkoda jest mniejsza niż 70 proc., dla osób korzystających z tańszego wariantu opracowywana jest nowa wycena nieuwzględniająca VAT-u i oparta ceny zamienników.

Kiedy ubezpieczyciel zażąda od sprawcy wypadku zwrotu odszkodowania

Sytuacja, w której ubezpieczyciel może dochodzić od kierującego pojazdem zwrotu wypłaconej sumy nazywa się regresem ubezpieczeniowym. Ma to miejsce wtedy, gdy ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie za szkody wyrządzone przez auto, ale dochodzi od kierującego pojazdem zwrotu wypłaconej sumy. Ma do tego pełne prawo pod warunkiem, że złamiemy przepisy. Oto kilka przykładów, kiedy firma ubezpieczeniowa może zażądać zwrotu wypłaconego odszkodowania. Najczęstszym przypadkiem, kiedy zakład ubezpieczeniowy występuje do sprawcy wypadku lub kolizji, jeżeli był on w stanie po użyciu alkoholu albo znajdował się pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych. Ubezpieczyciel musi wtedy wypłacić odszkodowanie poszkodowanym, ale później ma prawo wystąpić do sprawcy zdarzenia drogowego, z którym zawarł umowę ubezpieczeniową, z żądaniem zwrotu wypłaconej kwoty w całości lub w części. Oczywiście firma ubezpieczeniowa ma obowiązek udowodnienia, że  podczas wypadku czy kolizji sprawca nie był trzeźwy lub znajdował się pod wpływem narkotyków (środków odurzających). Drugim przypadkiem będzie umyślne spowodowanie szkody, ale jest to sytuacja trudna do udowodnienia. Z regresem firma ubezpieczeniowa wystąpi równiez kierowca spowoduje kolizję lub wypadek nie posiadając polisy OC. Wtedz sprawca będzie musiał zapłacić karę za brak polisy oraz będzie musiał zwrócić zapłacone poszkodowanym odszkodowanie. Podobnie będą się sprawy miały jeśli kierowca kierował pojazdem bez uprawnień (prawa jazdy). Wtedy równiez firma ubezpieczeniowa zwróci się z roszczeniem do kierującego, który nie posiadając wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, był sprawcą wypadku bądź kolizji. Kolejna sytuacja, w której firma ubezpieczeniowa zażąda od sprawcy zwrotu odszkodowania to ucieczka kierowcy z miejsca zdarzenia. W tej sytuacji ubezpieczyciel jest zwolniony z obowiązku zapewnienia ochrony ubezpieczeniowej w ramach OC.

Doradcy prawni – czy to dobry pomysł?

Od jakiegoś czasu trwają prace nad ustawą o państwowych egzaminach prawniczych, która ma za zadanie rzekome ułatwienie dostępu do pomocy prawnej. W myśl tej ustawy ma powstać nowa kategoria zawodu prawniczego, a mianowicie tzw. doradca prawny. Zawód ten będzie mogła wykonywać osoba, która zda państwowy egzamin I stopnia. Doradca prawny ma mieć uprawnienia do występowania przed sądami rejonowymi i wykonywania prostych czynności prawniczych. W konsekwencji wprowadzenia tej ustawy osoba bez aplikacji, a co za tym idzie, bez profesjonalnego przygotowania, mogłaby samodzielnie reprezentować klientów przed sądami w prostych sprawach cywilnych. Wspomniana wyżej propozycja jest szeroko krytykowana w kręgach prawniczych, gdyż jest istotnym zagrożeniem dla właściwego reprezentowania interesów prawnych wszystkich obywateli i pozostaje w sprzeczności z podstawowymi zasadami etyki prawniczej i zaufania między prawnikiem i obywatelem. Prawdą jest, że każdy obywatel ma prawo do usług prawniczych na najwyższym poziomie, świadczonych przez prawników wykonujących zawód zaufania publicznego, związanych tajemnicą zawodową. Takie stanowisko reprezentują adwokaci i radcowie prawni z 23 krajów, którzy w liście otwartym krytykują opracowywany w naszym sejmie projekt ustawy. Czy rzeczywiście w naszym kraju jest jest za mało adokatów i radców prawnych, a ludzie mają ograniczony dostęp do usług prawnych? Czy konkurencja pomiędzy prawnikami jest niewystarczająca do zapewnienia usług na właściwym poziomie?

Koszty zasiedzenia

Opłaty za wniosek o zasiedzenie wnosi wnioskodawca. Pismo wnoszone przez kilka osób opłacane jest jedną wspólną opłatą. W każdym piśmie musi być podana wartość przedmiotu sprawy. Nie mo to jednak znaczenia dla wysokości opłaty za wniosek. W sprawie o stwierdzenie nabycia własności przez zasiedzenie pobierana jest opłata stała 2000 zł. Jednakże w takiej sytuacji trzeba też pamiętać o podatku od spadków i darowizn, który obowiązuje również przy nabyciu własności przez zasiedzenie. Podatek ten trzeba zapłacić po urpawomocnieniu się postanowienia sądu stwierdzającego zasiedzenie.

Zasiedzenie nieruchomości

Posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność jeżeli jest posiadaczem samoistnym nieruchomości, czyli korzysta z niej jak właściciel, nie mając jednak do tego żadnego tytułu prawnego lub posiada nieruchomość nieprzerwanie

– od 20 lat jako posiadacz samoistny w dobrej wierze to jest w błędnym ale usprawiedliwionym przekonaniu, że posiada prawo własności nieruchomości lub

– od 30 lat jako samoistny posiadacz w złej wierze czyli wchodząc w posiadanie wiedział, że nie jest właścicielem nieruchomości.

Do zgłoszenia wniosku o stwierdzenie zasiedzenia własności jest uprawniony każdy zainteresowany, a w szczególności posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem. Wniosek ten składa się do sądu położenia nieruchomości dołączając odpis z księgi wieczystej lub zaświadczenie o stanie prawnym. Wnioskodawca powinien wskazać inne osoby zainteresowane w sprawie. W czasie postępowania sąd bada przeciwko komu biegnie zasiedzenie, jaki ma charakter posiadanie oraz dobrą i złą wiarę posiadania. Postępowanie powinno się toczyć z udziałem dotychczasowego właściciela lub jego następców prawnych.

Pracodawcy coraz częściej uniemożliwiają inspektorom pracy przeprowadzenie kontroli

Tylko niektóre zawiadomienia inspektorów o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracodawców kończą się wyrokiem sądu. Większość z nich jest odrzucana przez prokuraturę lub są umarzana. Wobec takiego stanu rzeczy pracodawcy są bezkarni i nie przestrzegają przepisów. Pracodawcy najczęściej nie stawiają się na wezwania PIP, nie odbierają korespondencji, a czasami po prostu nie wpuszczają inspektorów na teren zakładu pracy lub fałszują dokumentację. Dodatkowo sprawa sie komplikuje jeśli działalność zarejestrowana jest w domu prywatnym, wtedy nadzór inspekcji jest praktycznie niemożliwy. Inspektorzy nie mają uprawnień do ukarania pracodawcy za niestawienie się w umówionym terminie lub nieodpowiadanie na wezwania. Mogą oni jedynie składać zawiadomienie do prokuratury w sprawie udaremnienia kontroli lub uporczywego lub złośliwego naruszania praw pracowniczych. Jednakże w tym ostatnim przypadku jest to trudne do udowodnienia, ponieważ jak zbadać i ocenić uporczywość i złośliwość działania, a uporczywość można przypisać dopiero wtedy gdy nieprawidłowe działanie trwa co najmniej pół roku. Prokuratura odmawia wszczęcia postępowań lub je umarza tłumacząc brakiem dowodów wystarczających do sporządzenia aktu oskarżenia, niską społeczną szkodliwością czynów jakich dopuścił się pracodawca lub nieumyslnym zachwaniem pracodawcy.

Czy inspektor pracy może nakazać pracodawcy wypłatę zaległego wynagrodzenia?

Państwowa Inspekcja Pracy jest organem powołanym do nadzorowania i kontroli przestrzegania prawa pracy. W razie stwierdzenia naruszenia przepisów prawa pracy lub przepisów dotyczących legalności zatrudnienia inspektor PIP może nakazać pracodawcy wypłatę należnego wynagrodzenia za pracę. Inspektor może wydać taki nakaz jedynie w sytuacjach, w których nie ma jakichkolwiek wątpliwości ze strony pracownika i pracodwacy co do wysokości tego wynagrodzenia oraz niewypłacenie tegoż wynagrodzenia jest bezsporne. W przypadku wystąpienia sporu o roszczenie ze stosunku pracy inspektor nie może nałożyć nakazu. Taki sprawami zajmują się już sądy pracy.

Ile czasu ma pracownik na złożenie sprawy do sądu pracy?

Chcąc wysąpić do sądu przeciwko pracodawcy trzeba pamiętać, że nie można wnieść do sądu pozwu w dowolnym wybranym terminie, gdyż zbyt późne wszczęcie postępowania spowoduje oddalenie powództwa. Przykładowo jeśli pracownik nie zgadza się z wypowiedzeniem umowy o pracę ma 7 dni na wniesienie powództwa od daty doręczenia wypowiedzenia. Żądając przywrócenia do pracy lub odszkodowania gdy umowę rozwiązano bez wypowiedzenia, trzeba zachować termin 14 dniowy. W sytuacji gdy pracownik domaga się sprostowania świadectwa pracy lub nie zgadza się z wymierzeniem mu kary porządkowej przed złożeniem pozwu do sądu pracy należy najpierw złożyć sprzeciw do samego pracodawcy. Chcąc uzyskać sprostowanie świadectwa pracy sprzeciw taki składa się w ciągu 7 dni, następnie pracodawca ma kolejne 7 dni na uwzględnienie lub odrzucenie żądania. Jeśli pracodawca odmówi sprostowania świadectwa, musi zawiadomić o tym pracownika. Data otrzymania zawiadomienia stanowi poczatek terminu 7 dniowego na odwołanie do sądu. Jeśli pracodawca zignoruje żądanie termin ten zaczyna się z dniem złożenia przez pracownika sprzeciwu. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku żądania uchylenia kary porządkowej. Tutaj również najpierw trzeba odwołać się do pracodawcy w terminie 7 dni. Po bezskutecznym wyczerpaniu trybu wewnętrznego pracownik w ciągu 14 dni od zawiadomienia go o odrzuceniu sprzeciwu może wnieść pozew do sądu rejonowego. Jeśli pracodawca przez 14 dni nie odpowie na sprzeciw oznacza to jego uznanie i wtedy już nie trzeba składać pozwu do sądu.

Terminy liczy się następująco. Jeśli wymagany termin oznaczony jest w dniach to nie wlicza się do niego dnia, w którym miało miejsce zdarzenia. Termin oznaczony w tygodniach kończy sie z upływem dnia, który nazwą odpowiada początkowemu dniowi terminu, wyjątkiem jest tutaj sytuacja kiedy termin wypada w ustawowo wony dzień (nie dotyczy to sobót). W takiej sytuacji termin upływa dnia następnego.

Sądy pracy nakierowane są na szybkie rozpoznanie i wyjaśnienie sytuacji prawnej pracownika, dlatego procedura sądowa przygotowana jest do sprawnego rozstrzygania spraw pracowniczych. Służy temu również wprowadzenie limitów czasowych w zakresie możliwości dochodzenia przed sądem najważniejszych roszczeń. Należy o tym pamiętać.

Szczęśliwego Nowego Roku 2011 życzy Kancelaria Adwokacka Łódź

Kancelaria Adwokacka Monika Piech-Balicka wraz ze wszystkimi pracownikami składa najlepsze życzenia z okazji nadchodzącego Nowego Roku 2011. Niech ten rok będzie dla Was szczęśliwy pod każdym względem, przynosi dużo radości w codziennym życiu, niech otaczają Was tylko przychylni i przyjaźni ludzie. Dużo zdrowia i pomyślności na cały 2011 rok. Nie będzie lepszy od poprzedniego. Tego życzymy Wam z całego serca.

Z pozdrowieniami Kancelaria Adwokacka Monika Piech-Balicka Łódź